Roboty zamiast opiekunów?
Humanoidalne roboty to szansa dla rynku opieki w Japonii.
O takim rozwiązaniu mówi się coraz częściej również w Europie. Społeczeństwo europejskie w tej chwili nie jest jeszcze na to gotowe i wydaje się to być odległa przyszłość jednak ze względu na braki w kadrze może to nastąpić szybciej niż nam się wydaje.
Jeden z domów opieki w mieście Natori w Japonii korzysta już z robota, który jest w stanie wejść z podopiecznym w prosty dialog. Robot kształtem przypomina człowieka, rusza głową i potrafi odpowiadać na zadawane pytania. Robot wykorzystywany jest do pracy z osobami z demencją mając na celu mu towarzyszyć i umilać czas ale jednocześnie pilnować osoby starszej przez rodzinę czy lekarzy dzięki usłudze śledzenia lokalizacji podopiecznego przez smartfona.
Japonia to rynek nowych technologii. Roboty są powszechnym rozwiązaniem w restauracjach i hotelach. Domy osób starszych są za to już dziś wyposażone w czujniki, które pozwalają wychwycić odchylenia od prawidłowego stanu zdrowia podopiecznego m.in. temperaturę, kaszel, utratę przytomności. Czujniki te są w stanie powiadomić odpowiednie służby ratunkowe oraz np. odciąć prąd w przypadku pożaru.
We Włoszech za to skonstruowano robota R-1, który ma pomagać w typowych, codziennych obowiązkach. Ma kończyny imitujące dłonie zakończone szczypcami umożliwiającymi chwytwanie przedmiotów jak np.: filiżankę, butelkę czy pilot od telewizora. Robot porusza się na kólkach, a w miejscu twarzy jest ekran, który wyświetla emotikony.
W Polsce "silver economy" dopiero stratuje. Firmy zauważyły potencjał rynku osób starszych. Inwestują w nowe technologie, budują osiedla przyjazne seniorom i powstają firmy certyfikujące np. domy opieki. Zauważalny jest też brak osób chętnych i wykwalifikowanych osób do opieki. Firmy podkreślają również trudności w procedurach zatrudnienia takich osób również spoza Polski, jak np. uznawanie kwalifikacji.